Next Fest 2025: odpuścić by móc odkryć

Next Fest 2025: odpuścić by móc odkryć post thumbnail image

Zawsze po tym festiwalu (i jego nieodżałowanym poprzedniku) długo się zbierałem fizycznie i psychicznie. Trzy dni intensywnego biegania/jeżdżenia rowerem po całym mieście, słuchania muzyki znanej i nieznanej, szybkie piątki i uściski z masą znajomych którzy zjeżdżają się tłumnie do Poznania na te 3 dni. W tym roku postawiłem na coś zgoła innego. Na to, żeby wreszcie na Next Fest odpuścić. Chociaż trochę.

Mam taką przypadłość związaną z chodzeniem na festiwale, że muszę zobaczyć jak najwięcej. A w przypadku showcase’ów – jak najwięcej tego co nie znam. Choćbym miał wychodzić przed końcem żeby zdążyć przebiec/dojechać na inną ulicę. Choćbym miał się trzy dni nie wysypiać i funkcjonować na kofeinie. Choćbym nie miał czasu na jedzenie i picie. Ale celem było zobaczyć wszystko co się da.

W tym roku po raz pierwszy powiedziałem sobie „dość”. I wyszło mi to na dobre.

Tylko jednego dnia była pobudka o ósmej rano. Koncertów – maksymalnie 5 dziennie. Z dłuższymi niż zwykle przerwami, tak by nawet na piechotę zdążyć z jednego na drugi (ale roweru nie odpuściłem, żeby nie było!). I przede wszystkim, przestrzeń by pogadać i się zintegrować z ludźmi. A tego ostatniego zawsze miałem najmniej na Next. O ile w ogóle to miałem. I po raz pierwszy w niedzielę po festiwalu nie musiałem długo leżeć, chciało mi się więcej wszystkiego. I pochłonąłem dokładnie tyle muzyki ile potrzebowałem – zarówno nowej, jak i dobrze znanej. I mogłem wyściskać tych znajomych, na których nie miałem czasu w festiwalowym biegu.

fot. Beata Wencławek

Co z muzyki nowej? Odkryłem świetny warsztat Hani Derej, której dźwięki zmieszane w klimacie muzyki klasycznej, jazzu i ambientu zanoszą w inny świat. Przekonałem się, że Ranko Ukulele na żywo walą sucharami jak z rękawa i w poszerzonym instrumentarium są równie rozbrajający. Namówiony przez przyjaciela poznałem The Ancimons, którzy mieli zarówno pomysł na swoją muzykę jak i prezentacje (wizualizacje tworzone na żywo – sztos!). Usłyszałem Kathię w wydaniu bardziej intymnym i troszkę się do niej przekonałem. No i nie mogłem odpuścić sobie węgierskich artystek dream-popowych i elektronicznych.

fot. Dominika Scheibinger

A z muzyki mi znanej? Natalia Kukulska wciąż ma wielką klasę, Daniel Grzelak to zajebisty gość, czekam jeszcze bardziej na nowy album od Bibobit, od Ramisza zdobyłem autograf na winylu, popłakałem się ze szczęścia na jubileuszu Much, a Marcin Maciejczak pokazał, że zasługuje na więcej uwagi niż dostaje.

Na Spring Breaku i Next Fest potrafiłem zapieprzać jak głupi tylko po to, by iść na ilość. Byle tylko zobaczyć jak najwięcej i nie dopuścić do żadnej dziury w moim harmonogramie. Nawet jeśli oznaczało to słuchanie czegoś kompletnie nie w moim guście. Byle tylko usłyszeć jak najwięcej. Dopiero teraz uświadomiłem sobie jak durne to było i zupełnie niepotrzebne. Bo zapominałem o tym, żeby też dobrze się bawić, zamiast ciągle biegać po mieście.

Po tym, jak w tym roku nie było wielkiej sceny na Placu Wolności, miałem obawy czy w tym roku Next Fest będzie tak widoczny jak w poprzednich latach. Bądź co bądź – ta scena wielkich gwiazd była zawsze najgłośniejszym i najliczniejszym punktem poprzednich edycji. W tym roku jej nieobecność była zrekompensowana równie dobrymi atrakcjami: „dywanowymi koncertami” pod Zamkiem, imprezowym tramwajem spod szyldu Bittersweet Festival, otwartą sceną Jarocina na Starym Rynku oraz wyjątkowym muzyczno-wizualnym mappingiem na Teatrze Polskim. I takiego Next Festa chcę – obecnego w całym mieście i jak najbardziej dostępnego dla Poznaniaków. Również tych nie mających biletu. Dzięki temu nawet po wyjściu z klubów na terenie miasta czułem się jak na wielkim polu festiwalowym. I nie czułem, że muszę gdzieś szybko popylać, bo mi impreza ucieka. Ona była dookoła mnie.

No i mogę to skitować słowami wyśpiewanymi przez Daniela Moszczyńskiego z Bibobit: „Gdzie chcesz biec? Na chwilę siądź. Daj sobie moment.” I w ten sposób miałem najfajniejszego Next Festa.

Do zobaczenia na Next Fest w 2026!!!

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *