Z Fryderykami jest trochę jak z „Kevinem” w telewizji na święta. Trochę się na to czeka, trochę się udaje, że nas one nie obchodzą, ale każdy dorzuca coś do nich w temacie, a one same trwają wciąż od 1995 roku. Z tym, że „Kevina” co roku oglądamy zawsze tego samego,