CZEŚĆ!
Z tej strony Rock’n’Karol, prywatnie Karol Ludwikowski.
Urodzony w 1991 roku w Kielcach, obecnie zamieszkujący pod Poznaniem.
Od czasów gimnazjum muzyka była moim całym życiem, kiedy to po szkole całe dnie spędzałem pisząc fanblogi o gwiazdach pop. Później zdarzyło mi się złapać za gitarę i nauczyć się co nieco o szantach i reggae, a w technikum poznałem rock, metal, trip-hop i muzykę poetycką. I co najlepsze – niemal to wszystko ze mną zostało do dzisiaj.
Co udowadnia m.in. mój dysk gdzie Beyonce leży obok Behemotha, półka z winylami na której Lady Gaga jest za Krzysztofem Komedą, a na żywo usłyszałem zarówno Slayera, Judas Priest, Noela Gallaghera, jak i Ewelinę Lisowską, Florence + The Machine, T.Love, Charli XCX i Conchitę Wurst. Z jednej strony nie znoszę pytania o ulubionych artystów i zespoły, ale z drugiej bez wahania odpowiadam: Paramore, Nine Inch Nails, Queen, Garbage oraz Hey. Ale mogę odpowiedzieć, że nie ma artysty/zespołu, któremu nigdy nie dam szansy na podbicie mego muzycznego serca. Każdego przesłucham i każdemu dam szansę.
Wiem, że mamy XXI wiek i muzyki można bez problemu słuchać w internecie bez wydawania góry pieniędzy – ale ja lubię mieć muzykę „na własność”. Pierwsze albumy na CD kupowałem jeszcze w gimnazjum (nigdy nie zapomnę swojej pierwszej – był to debiutancki album Blog 27), od kilku lat zbieram winyle, od czasu do czasu włączę tez iTunes Store. Z całego groma serwisów streamingowych sprawdzałem Wimpa, Deezera, Tidala, Empik Music, Spotify oraz Apple Music – i ten ostatni obecnie u mnie wygrywa. U mnie już od lat nastoletnich nie ma mowy o jakimkolwiek piractwie, korzystam tylko z legalnych źródeł kultury.
A co poza muzyką? Tak naprawdę to… niemal nic. Mam abonamenty na Netflixie i HBO Max, ale częściej z nich korzysta mój narzeczony niż ja. Moje wyjścia do kina w ciągu roku można policzyć na palcach jednej ręki (przed pandemią to też była norma), a książki też czytam tylko związane z muzyką – jak np. biografie. Poza całym moim muzycznym życiem, to ja jestem strasznym nudziarzem.
A skoro już wyżej padło słowo „narzeczony”, to tak – macie tu do czynienia z gejem, wyoutowanym publicznie, od kilku lat w szczęśliwym związku. Z prywatnych spraw mogę jeszcze dodać 10-letnie doświadczenie w branży gastronomicznej (to moje główne źródło utrzymania do dziś) oraz kilkuletnie noszenie kaganka oświaty w sprawie wirusa HIV.
kontakt@rocknkarol.pl (tylko bez pisania per „pan”)
Facebook
Instagram
Twitter
Last.fm
TikTok