Zuza Jabłońska – polska odpowiedź na Billie Eilish?

Zuza Jabłońska – polska odpowiedź na Billie Eilish? post thumbnail image

Jeszcze 2 lata temu polska przestrzeń pop tworzonego przez nastolatków świeciła pustką. Sytuację o 180 stopni odwróciły triumfy Roksany Węgiel i Viki Gabor na Eurowizji Junior, po których okazało się że jednak mamy w Polsce talenty gotowe do wypełnienia tej – o dziwo! – niszy w polskim mainstreamie. Zwłaszcza na takie ciekawostki jak Zuza Jabłońska, która od swoich koleżanek z The Voice Kids różni się tak bardzo jak tylko możliwe.

Chociaż sama Zuza nie przepada za nazywaniem jej „polską Billie Eilish”, to telewizyjnej podopiecznej Tomsona i Barona trudno odmówić podobieństw do amerykańskiej wokalistki. Obie wydały debiutanckie albumy mając 17 lat, w wypowiedziach i utworach nie uciekają od tematów społecznych, a ich muzyka daleka jest łatwo przyswajalnego radiowego popu, ale potrafi być przebojowa. Nie ma tu jednak mowy o bezmyślnym kopiowaniu, a najwyżej inspiracjach – może nawet nieświadomych. Zuzę i Billie łączy też wspólna przypadłość – obie zmagają się z zespołem Tourette’a.

Debiutancki album Zuzy – Psycho – charakteryzuje oszczędna produkcja – podkłady są surowe, oparte często na pojedynczych samplach. Dominują mroczne beaty momentami przełamywane gitarą i klawiszami. Już otwierające Nie zasypiaj wprowadza atmosferę niepokoju, zwłaszcza z drgającym lekko wokalem Jabłońskiej. Najwięcej utworów jest właśnie w takim klimacie (Duch, Psycho, Nie mów do mnie, Spacer po linie). Nie jest to coś czego spodziewalibyśmy się po nastolatce, którą dał nam telewizyjny talent-show. Owszem, jest kilka lżejszych utworów i są to głównie wcześniej już znane single jak Ty tylko chcesz, Powiedz mi to w twarz, Liczę dni i bardzo wpadająca w ucho Wisła.

Teksty utworów to też rzecz nad którą warto się pochylić. Mamy takie czasy, że nastolatki już nie śpiewają wyłącznie o szkolnych miłościach i imprezach bez obecności starych. Rozumieją, że w erze social-mediów i zasięgów trzeba coś umieć przekazywać – i Zuza to robi. Śpiewa o hejcie i walce z nim (Wisła, Powiedz mi to w twarz, Nie mów do mnie), wycofaniu społecznym i ostracyźmie (Psycho, Paparapa). Jasne, coś tam jest o relacjach międzyludzkich, ale o wesołych zwrotkach i optymistycznych refrenach możecie tutaj zapomnieć. Ale co najważniejsze – to wszystko tu działa w połączeniu z warstwą muzyczną. Słychać że wchodzimy tu głęboko w emocje wokalistki i wierzymy w jej słowa.

W tym wszystkim duża zasługa współpracowników młodej wokalistki – Patryk Kumór i Dominik Buczkowski to już pierwsza liga w tworzeniu hitów dla nastolatków. Do tego tak nieoczywiści goście jak Siles, Jan-rapowanie i Sarius, Czesław Mozil z akordeonem (u którego Zuza już raz gościnnie zaśpiewała), a do Ty tylko chcesz swoje pięć groszy dołożyli Kasia Lins i Kuba Karaś. Ten drugi podobno zachwycił się Zuzą jak zobaczył jej występ w internecie i od razu chciał mieć ją w swoim portfolio. Niewielu artystów może poszczycić się takimi namaszczeniami od starszych wyjadaczy już na debiucie, zwłaszcza w takim wieku.

Dobra, wychodzi na to, że nachwaliłem Zuzę po całości. Czy jest to album bez wad? W sumie… tak, ale na mój gust. Zrozumiem, jeśli komuś mroczny klimat kompozycji nie będzie odpowiadał, a teksty będą dla niego o niczym. I nic w tym dziwnego. Jabłońska po prostu umiała trafić w mój poziom wrażliwości i zrozumienia. Bo nie zapomniałem jak to jest być dzieciakiem w jej wieku, niezrozumianym i wytykanym palcami. Takim o jakim ona śpiewa.

8/10

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *