Pojechać pierwszy raz na Woodstock i jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem festiwalu móc go zobaczyć od kulis – lepszego własnego „debiutu” na tym festiwalu nie mogłem sobie wymarzyć!
Jeśli istniały by nagrody dla najlepiej prowadzonych profili w portalach społecznościowych, to Przystanek Woodstock zdecydowanie wygrałby w kategorii „festiwale muzyczne”. Fundacja WOŚP jest na czasie z aktualnymi technologiami i świetnie używa narzędzi social-media do komunikacji z fanami – nie tylko na na Facebooku czy Twitterze, ale także na Snapchacie, Spotify czy nawet Periscope i Google Play Music. Przed rozpoczęciem festiwalu ekipa social-mediów PW dzięki Brand24 postanowiła znaleźć 10 najbardziej aktywnych internautów w swoich profilach społecznościowych. I już chyba wiecie, kto był w tej dziesiątce i otrzymał takie osobiste zaproszenie na festiwal od samego Jurka Owsiaka.
https://www.youtube.com/watch?v=K6-OEVHZHW8
Cholernie mnie tylko zdziwiło to, że zostałem wyróżniony, jako najbardziej aktywny na Snapchacie. Ale jak Jurek zaprasza osobiście na Woodstock i jeszcze na zwiedzenie kulis festiwalu – to odmówić nie można!
To był główny powód, dla którego byłem w Kostrzynie już w środę z samego rana. Około południa mieliśmy zbiórkę w pobliżu Dużej Sceny, spod której udaliśmy się za kulisy najpiękniejszego festiwalu świata! Chodźcie, pokażę wam Przystanek Woodstock „od kuchni”!
Jeszcze zanim udaliśmy się na deski Dużej Sceny, dołączył do nas Jurek Owsiak, a także Anna Orzech – specjalistka internetowych profili Przystanku Woodstock i Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Mało tego – towarzyszyła nam jeszcze kamera Kręcioła TV! W takiej asyście wszedłem na Dużą Scenę Przystanku Woodstock.
Zobaczenie tego wszystkiego z tej perspektywy robiło wielkie wrażenie, nawet przy totalnie pustym polu pod sceną. Domyślam się, że artyści widzący tam kilkaset tysięcy ludzi podczas swoich koncertów muszą czuć się naprawdę oszołomieni.
Zaraz po zejściu ze sceny udaliśmy się do jednego z najważniejszych miejsc całego festiwalu – centrum dowodzenia Przystanku Woodstock. Jest to jedno z miejsc najbardziej niedostępnych dla osób z zewnątrz – czasami nawet dla Pokojowego Patrolu! Przy kilkunastu komputerach siedzą osoby będące w stałym kontakcie z wolontariuszami na kostrzyńskim polu, od których migiem dostają informacje co i jak się dzieje na Woodstocku. Z tego samego miejsca zawiadamia się ratowników medycznych czy funkcjonariuszy policji do jak najszybszych interwencji. To właśnie tam dba się o bezpieczeństwo festiwalowiczów.
Kolejnym miejscem naszej podróży po backstage’u było już miejsce mniej elitarne, ale wciąż tylko dla wybranych – centrum prasowe. Z tego miejsca dziennikarze (nie tylko z Polski!) rozmawiają z organizatorami festiwalu i występującymi na scenie zespołami. Tuż obok znajdowało się studio Radia Woodstock nadającego przez cały czas trwania festiwalu.
Ostatnim punktem zakulisowej wyprawy był taras widokowy na dziennikarzy, usytuowany na lewo od dużej sceny. Roztacza się z niego widok zarówno na scenę, jak i na publiczność (jeśli oczywiście tam jest) i pole namiotowe Przystanku. Z tego miejsca najczęściej poszczególne media przeprowadzają relacje z festiwalu, jeśli chcą mieć efektowne tło w postaci kilkuset tysięcznego tłumu bawiących się ludzi.
Następny wpis o Przystanku Woodstock – najpóźniej pojutrze! Tym razem powiem wam, który z zespołów/wykonawców z tej sceny, po której ja też stąpałem zrobił na mnie największe wrażenie.
1 thought on “Przystanek Woodstock „od kuchni””