Okey, muszę się wam do czegoś przyznać. Do jednego uzależnienia. Uzależnienia, które z jednej strony sprawia mi ból, a z drugiej dostarcza wielkiej radochy. Do uzależnienia od koncertów. Zaczęło się w roku 2009, kiedy to mój o rocznik starszy brat zabrał mnie – 18-letniego wówczas szczyla – do Warszawy na
CześćCześć
Tak. No więc tak. Skoro już oficjalnie zacząłem, to wypadałoby się przywitać, tak? Z góry uprzedzam, że dobrym mówcą nie jestem. Zatem: witam, dzień dobry, cześć i czołem, ty który tutaj zaszedłeś. A jeśli wciąż nie wiesz gdzie jesteś, to spieszę z wyjaśnieniami: na blogu muzycznym Rock&Karol. A