Pierwsza polska edycja X-Factor dała nam Gienka Loskę próbującego być jak zmieszanie Claptonona z Cohenem, oraz Michała Szpaka, który poza image’m nie miał do zaoferowania kompletnie nic. Zwycięzca drugiej edycji – Dawid Podsiadło – swój debiutancki album wyda dopiero pod koniec maja, mimo że trzecia edycja programu już trwa (ciekawscy mogą oglądać co sobota na TVN). Chłopak będzie miał teraz ciężkie zadanie. Ewelina Lisowska, która wtedy zajęła dopiero czwarte miejsce, była szybsza, i zaatakowała bardzo skutecznie.
Na pierwszej EP-ce wydanej tuż po X-Factorze mieliśmy utwory typowo popowe, śpiewane przez Ewelinę po angielsku. Z trudem przełknąłem ten materiał. Każdy kto słyszał jak Ewelina zaczynała (posłuchajcie jak ona potrafi growlować!), był zawiedziony. Ona obiecywała że cały album będzie „bardziej rockowy”. Dotrzymała słowa. AERO-PLAN to krążek w klimacie pop-rockowym, trochę w stylu Ewy Farnej z czasów Cicho, młodszej Avril Lavigne, a miejscami jest tu niemal Paramore.
Na albumie zgrabnie połączono komercyjne popowe bity z niezłym gitarowym czadem. Można odnieść wrażenie, że album w pierwotnym założeniu miał być tylko rockowy, a Ewelinie pazura stępił wydawca. Wypracowany tu kompromis między riffem a popem jest idealny. W Gram nadziei, Cała płonę, Zmierzchu, czy w Ostatni raz rządzą ostre, gitarowe riffy (ten pierwszy aż za bardzo przypomina Emergency Paramore), w singlowym Jutra nie będzie i obu częściach AERO-PLAN mamy popową łagodność, a w Dalej stąd i Zakazanych dostajemy delikatne gitary akustyczne. We wszystkich zabiegach jest tu świetnie, ostro i przebojowo zarazem. Album nie ocieka tandetą, nie jest to rockowanie na siłę. Od razu się przyczepię, że nie wyeksponowano największego atutu – czyli głosu Eweliny. W wielu utworach śpiewa na niemal jedną modłę, bardzo rzadko pozwala sobie na zabawy głosem – wśród tych wyjątków jest delikatna ballada Dalej stąd. Za to utwór który jest tu kompletnie zbędny to… hitowy Nieodporny rozum. Nie pasuje ani trochę do mocnego, rockowego klimatu całości. I AERO-PLAN II również bez żalu wyrzuciłbym z płyty.
O debiutanckiej EP-ce można spokojnie zapomnieć, a Ewelinie należy dać szanse i czas. Predyspozycje ma, i przywitała się z nami jak należy. I schowajcie się z argumentami typu „sprzedała się” – przypominam że zaistniała dzięki komercyjnemu programowi.
Przyznaję Kiwdziu bez bicia, że nie słyszałem całej płyty toteż moje słowa bazują tylko i wyłącznie na kilku zasłyszanych utworach z EP’ki i pojedynczych z tej nowej płyty.
Tej całej X factorowej drogi również nie ominę…
Mnie się wydaje, że coś tu nie gra. Rozumiem, że TVN promował Eweliną w swoim programie Talent show jako arcyzdolną uczestniczkę, robiąc ze zwyczajnej dziewczyny z dużymi możliwościami wokalnymi, emanującą seksualnością lalę, ale nie bójmy się przyznać, że było mnóstwo lepszych uczestników, którzy z pewnością nie serwowaliby nam teraz takich kompozycji.
Hity śmigające po radiach mają chyba za zadanie wyłącznie ponabijać komuś zera na koncie, bo ani w tym przemyślunku, ani przynajmniej odrobiny dobrego smaku. CAŁKOWITY przerost formy nad treścią. Wpuść jednym uchem, drugim wypuść.
Jak dźwięki dobiegające ze śmieciarki, które po kilku tygodniach stają się czymś zupełnie obojętnym.
Jak można tak nisko upaść na samym początku swojej artystycznej drogi? Nie wierzę w to, że ktoś ją do tego namówił. Prawdziwy artysta nie zgadza się na kompromisy. Trzeba nie mieć sumienia.
Przykład? Sięgałeś po Paulinę Lendę? Jest chyba nawet młodsza od Lisowskiej, a utwory, które zamieściła w sieci (KTÓRYCH NIKT NIE CHCE WYDAĆ, CHOĆ SKŁADAJĄ SIĘ JUŻ NAWET NA 2 PŁYTY) są przewspaniałe. Niech ludzie dowiedzą się w końcu co to dobra muzyka, bo zapędzamy się w tragiczną stronę. To jest po prostu wstyd.
Co do Podsiadłego, jemu pot nie będzie się lał przy próbach zmierzenia się z Lisowską. On tę batalię wygra (a w zasadzie już wygrał), bo dał sobie czas, pomyślał i jego materiał nie trąci myszką.
Przyznaję Kiwdziu bez bicia, że nie słyszałem całej płyty toteż moje słowa bazują tylko i wyłącznie na kilku zasłyszanych utworach z EP’ki i pojedynczych z tej nowej płyty.
Tej całej X factorowej drogi również nie ominę…
Mnie się wydaje, że coś tu nie gra. Rozumiem, że TVN promował Eweliną w swoim programie Talent show jako arcyzdolną uczestniczkę, robiąc ze zwyczajnej dziewczyny z dużymi możliwościami wokalnymi, emanującą seksualnością lalę, ale nie bójmy się przyznać, że było mnóstwo lepszych uczestników, którzy z pewnością nie serwowaliby nam teraz takich kompozycji.
Hity śmigające po radiach mają chyba za zadanie wyłącznie ponabijać komuś zera na koncie, bo ani w tym przemyślunku, ani przynajmniej odrobiny dobrego smaku. CAŁKOWITY przerost formy nad treścią. Wpuść jednym uchem, drugim wypuść.
Jak dźwięki dobiegające ze śmieciarki, które po kilku tygodniach stają się czymś zupełnie obojętnym.
Jak można tak nisko upaść na samym początku swojej artystycznej drogi? Nie wierzę w to, że ktoś ją do tego namówił. Prawdziwy artysta nie zgadza się na kompromisy. Trzeba nie mieć sumienia.
Przykład? Sięgałeś po Paulinę Lendę? Jest chyba nawet młodsza od Lisowskiej, a utwory, które zamieściła w sieci (KTÓRYCH NIKT NIE CHCE WYDAĆ, CHOĆ SKŁADAJĄ SIĘ JUŻ NAWET NA 2 PŁYTY) są przewspaniałe. Niech ludzie dowiedzą się w końcu co to dobra muzyka, bo zapędzamy się w tragiczną stronę. To jest po prostu wstyd.
Co do Podsiadłego, jemu pot nie będzie się lał przy próbach zmierzenia się z Lisowską. On tę batalię wygra (a w zasadzie już wygrał), bo dał sobie czas, pomyślał i jego materiał nie trąci myszką.
„Prawdziwy artysta nie zgadza się na kompromisy.”
No niestety, ale u nas ci „prawdziwi artyści” mogą się nie zgadzać na kompromisy jeśli już mają markę i doświadczenie. Debiutanci muszą się sprzedać wytwórni i robić co każą żeby w ogóle wydali ich płyty i potem po kilku krążkach mogą bardziej forsować swoje pomysły i swoje wizje.
A jak nie, to mogą się pożegnać z wydawaniem płyty w najbliższym czasie, choć jeśli chodzi o Lisowską, to tak jak Ty nie słuchałem całej płyty i ten wpis jest bardziej odpowiedzią na Twój, ona ma akurat to szczęście że po X Factor jest trochę rozpoznawalna i choćby na takim facebooku mogłaby się szybko wypromować i swoją muzykę, ale tu znowu problem. To nie znaczy że ktoś będzie chciał wydać jej płytę, a zapewne na tym jej najbardziej zależy.
Nie zgodzę się Marku. Są na naszym rynku takie nazwiska, tacy debiutanci, którzy rozpoczęli swoje przygody z wytwórniami niedawno, również wydali na świat swoje pierwsze wydawnictwa, a nie sprzedali swojej duszy diabłu. Kwestia priorytetów. Nie każdy lubi chodzić na łatwiznę.
Sprzedaż płyt może i jest mniejsza, ale materiał ma jakość, której brakuje chociażby tej płycie(jestem już po przesłuchaniu całości).
Nie zgodzę się Marku. Są na naszym rynku takie nazwiska, tacy debiutanci, którzy rozpoczęli swoje przygody z wytwórniami niedawno, również wydali na świat swoje pierwsze wydawnictwa, a nie sprzedali swojej duszy diabłu. Kwestia priorytetów. Nie każdy lubi chodzić na łatwiznę.
Sprzedaż płyt może i jest mniejsza, ale materiał ma jakość, której brakuje chociażby tej płycie(jestem już po przesłuchaniu całości).