Nastolatki atakują – co po wygranej na Eurowizji Junior?

Polska po raz drugi z rzędu wygrywa Eurowizję Junior. Dywagacje na temat tego, dlaczego na „dorosłej Eurowizji” nie idzie nam nawet w połowie tak dobrze, zostawmy na kiedy indziej. Dziś trzeba pomyśleć o tym, ile polski rynek muzyczny jeszcze wytrzyma kolejnych klonów Roksany Węgiel i Viki Gabor. Bo obawiam się, że taki los nas czeka po triumfach na Junior Eurovison.


Zeszłoroczne zwycięstwo Roxie w Mińsku oraz to, jak zgrabnie polski Universal prowadzi jej karierę, doprowadziły nie tylko do znacznie większego zainteresowania dziecięcą Eurowizją w tym roku (na oficjalne wyniki oglądalności jeszcze czekamy, ale domyślam się, że TVP ma powody do zadowolenia), ale również do pierwszych od czasów Blog 27 i Ewy Farnej nastoletnich gwiazd pop made in Polska. Czyli zjawisko, które od lat jest na zagranicznych rynkach wręcz standardem, u nas zaczęło mieć rację bytu dopiero po zwycięstwie na międzynarodowym konkursie muzycznym.
Nie żebyśmy wcześniej nie próbowali – label MyMusic pod przewodnictwem Remigiusza Łupickiego od lat wypychał nam śpiewające nastolatki w stylu Saszan (bez większych sukcesów komercyjnych) czy Sylwii Przybysz (również bez sukcesów). Zanim jeszcze przypomnicie mi o Honoracie Skarbek, Dawidzie Kwiatkowskim i Margaret to muszę wam przypomnieć, że cała ta trójka swoje albumowe debiuty wydała już w wieku zezwalającym na kupienie sobie alkoholu (poprawka – Dawidowi brakowało miesiąca). Ewa Farna zaczęła jako nastolatka, która dorosła na naszych oczach, wcześniej Blog 27 szybko przestało istnieć – i wtedy powstała pusta przestrzeń, która dopiero teraz wypełniają Roksana i Viki.
Przez całe lata nieletnich gwiazd muzyki pop w Polsce nie mieliśmy. Bo albumy i kompilacje od nastoletnich śpiewaków wychodzą w sklepach i to w sporych ilościach. Ale sukcesów i Złotych Płyt nie było, a takich międzynarodowych już w ogóle. Potrzeba było dopiero pierwszego miejsca Roksany Węgiel w Mińsku i umiejętnie poprowadzonej od roku kariery, by debiutancki album pokrył się Złotem, by samodzielna trasa koncertowa się wyprzedała i by odebrać nagrodę MTV. Wszystko to u Roxie zadziało się przed ukończeniem piętnastego roku życia.


Nasza wczorajsza triumfatorka, Viki Gabor, jest na tej samej pozycji startowej co Roksana rok temu. W lipcu skończyła 12 lat, przed konkursem niewielu ją znało, a wystarczył jeden wieczór i jest na ustach całej Europy. Jej eurowizyjnego hita wydał również Universal, zatem ta wytwórnia może już – nauczona wszystkimi doświadczeniami z Roksaną – liczyć kolejne sukcesy i zyski, które można z Gabor osiągnąć. Ale też na 100% ktoś inny zwęszy pismo nosem i spróbuje nam wylansować kolejną taką Viki i Roksanę. Niejedną. I nie tylko dziewczęcą. I nie tylko na Eurowizję.

W czasach, kiedy coraz więcej starych wyjadaczy polskiej muzyki postanawia zawiesić działalność, a prym wiodą takie imprezy showcase’owe jak Spring Break czy Tak Brzmi Miasto, mamy sporo miejsca dla debiutantów na airplay’ach i OLiSie. Z tym, że tych stricte popowych i małoletnich wciąż jest niewiele, a triumfy na Eurowizji Junior udowodniły, że jest w nich duży potencjał. Jest popyt, jest podaż, jest zapotrzebowanie – wszyscy znamy te tematy. Roxie wygrała i sprzedała, Viki wygrała i lada moment zacznie sprzedawać (nie tylko muzykę). Cokolwiek byśmy nie myśleli o obu dziewczynach, są u nas wyjątkowe w swoim rodzaju, bo brakuje im konkurencji. Która – czego jestem pewien na 100% – szybko zostanie im stworzona, bo inne labele muzyczne nie będą chciały odstawać w tyle, widząc ile pieniędzy można na dziewczynach pokroju Gabor zarobić. To jest już pewne, że po dwóch zwycięstwach na Eurowizji machina ruszy z kopyta. Albo już dawno ruszyła, bo YouTube uparcie wciska mi kolejne małoletnie artystki/artystów pokroju Marceliny Szlachcic i Zuzy Jabłońskiej. Co z tego, że nie znam tych nazwisk obecnie – właśnie ta młodzież będzie tworzyć obecny mainstreamowy pop i będzie mi ona promowana.


Pytanie na dzisiaj brzmi, ile takich nastoletnich potencjalnych gwiazd będziemy w stanie wykreować i znieść na naszym rynku oraz czy wytwórnie i menadżerowie będą umieli się nimi zaopiekować? Żeby kariera każdego z tych młodych ludzi potoczyła się torem szczęśliwej i dorosłej dziś Ewy Farnej, a nie zakończyła w stylu Britney z 2007 roku.

PS. Nie oglądałem konkursu i nie wiem jakie były pozostałe utwory w wczorajszej rywalizacji – więc nie pytajcie mnie, czy to zwycięstwo było zasłużone, bo nie wiem. Ale kiedyś obejrzę.