Zgadnijcie bez googlowania, jak długo Donatan i Cleo jechali na popularności swojego pierwszego kawałka. OK, powiem wam – niemal 6 miesięcy. „My Słowianie” trafiło na YouTube dokładnie 3 listopada 2013 roku, i natychmiast zdobyło sobie taką sławę, że tylko ci którzy przez to półrocze przebywali w głuszy amazońskiej lub klasztorze Shaolin mogli nie wiedzieć o istnieniu tego hitu. Co najważniejsze, ten kawałek nikogo nie pozostawił obojętnym. Sami autorzy hitu głównie odcinali kupony od popularności utworu – zagrali z tym hitem w każdym fragmencie Polski, 8 maja usłyszymy go w Kopenhadze na Konkursie Eurowizji i dodatkowo wypuścili wersję anglojęzyczną. Wreszcie jednak koniec. Dziś miał premierę nowy singiel Donatana i Cleo, z gościnnym udziałem rapera Sitka – „Cicha woda„.
To zdecydowanie nie jest „My Słowianie 2”, ani jakiekolwiek nawiązanie do kultowej już „Równonocy„. Tłusty, konkretny bit Donatana mogący kojarzyć się z produkcjami wyłącznie hip-hopowymi, bez żadnych zapożyczeń. I głos Cleo, która od pierwszych wyśpiewanych słów pokazuje że stać ją na wiele. Może to dziwne, ale ze swoją barwą – mocno słowiańską, silnie akcentującą każde słowo – i skalą głosu jaką tu prezentuje mogłaby konkurować z niejedną divą. Sitek (właściwie Adrian Kryński) natomiast nieco mi tu psuje, bo z jego wstawki ciężko wyłapać niektóre słowa. Ale wystrzeliwuje z siebie słowa z niezłą prędkością, szacun zatem!
Tekst to natomiast – cytując klasyka – „to co nas podnieca”, czyli kasa, plus kapitalizm, podatki z lekką dozą polityki. Sam Donatan pisze że dedykuje kawałek „wszystkim tym, którzy się poczuwają w rok wyborów”. Plus teledysk nie zostawiający nam sporo do interpretacji. Już widzę na YouTube i FB całej trójki pierwsze komentarze w stylu „zróbcie tak w Sejmie”, itp. Piękne kobiety, broń, krew, kasa – klimat niemal jak w nowojorskim Bronxie i w teledyskach 50 Centa. Ja to kupuję w całości.
Nie ma wątpliwości, że Donatanowi i Cleo ciężko będzie się odkleić od łatki „My Słowianie„. Ale zaczęli przyzwoicie. Niech wracają z Eurowizji (życzę im, by nie wrócili na tarczy!) i dadzą nam soczystą hip-hopową płytę. Taką już bez polskiej wsi.