Wpis o takim samym charakterze poczyniłem już pod koniec 2015 roku, więc chyba będzie z tego regularna tradycja. Tak jak poprzednio, to nie jest zestawienie najlepszych utworów roku – część tych utworów nawet nie pochodzi z 2016. Są to piosenki, które były ze mną przez ten ostatni rok. Które mnie naznaczyły, z którymi się identyfikowałem, które mocno na mnie oddziaływały, które mnie opisywały.
A ponieważ w 2016 bardzo mocno mnie identyfikowały poszczególne teksty, to tutaj zamiast cokolwiek opisywać – będę tu głównie przytaczał linijki, które w jakimś tam stopniu opowiadały o mnie w tym roku. Nieważne czy to był stan trwający przez dzień, tydzień miesiąc czy dłużej. Ale był to mój stan i była to „moja” piosenka.
Skylar Grey – Wreak Havoc
And if love is real, maybe I’m just too bad to remember how good it feels
Bee Gees – I Started a Joke
I started to cry, which started the whole world laughing
If I’d only seen that the joke was on me
(co prawda, w moich słuchawkach grała wersja z OST Suicide Squad, ale szacunek muszę oddać oryginałowi)
Marilyn Manson – Third Day of a Seven Day Binge
I can’t decide if you’re wearing me out or wearing me well
I just feel like I’m condemned to wear someone else’s hell
Garbage – So We Can Stay Alive
We swear to change, but we bottle it
Stick to our guns and all our sins
We bury fear, we drink to it
We might cheat death if we worship it
(To wymaga ciut szerszego komentarza. Po pierwsze, w roli adresata stawiałem tu samego siebie. Po drugie, jest tu także jako uhonorowanie albumu Strange Little Birds, który był ze mną przez cały rok)
Julia Marcell – Tetris
I mam już pewność, że kiedyś, w przyszłości,
Piękny mi dyplom wydadzą.
Już świerzbią ich ręce, by pomnik mi stawiać
Za mój nadzwyczajny highscore
Milczenie Owiec – Ćma
Witasz dzień składając w kostkę wrak człowieczej wiary,
zmywasz odciski cudzych łap
Maanam – Miłość jest cudowna
(Jedyny w tym zestawieniu kawałek instrumentalny, więc po prostu polecam posłuchać)
Hey – Dalej
Z pewnego oddalenia kosmosu, świetlnych lat
Właściwie nie ma i nie było mnie
Angel Haze – A Tribe Called Red
Just a year later still fucking these haters
While facing my fears, no more running from pain
Head is on straight so I’m gunning with aim
Not fucking with bitches who stunting for fame
You can catch me out roofles in something deranged
Ain’t it funny how suddenly something can change?
(Zasadniczo to tutaj powinienem wrzucić cały tekst, bo Angel swoimi słowami idealnie oddała moją determinację i wkurwienie na cały wszechświat)
Depeche Mode – It’s No Good
Don’t say you want me, don’t say you need me
Don’t say you love me – it’s understood
Don’t say you’re happy out there without me
I know you can’t be ’cause it’s no good
Tame Impala – New Person, Same Old Mistakes
I know you don’t think it’s right
I know that you think it’s fake
Maybe fake’s what I like
All Saints – One Strike
Stone cold, you’re waiting when the phone vibrates
The voice sounds bad, but loud enough to hear you
Chylińska – Już wiem, że nic nie wiem
Szukałam w życiu szczęścia
I myślałam, że to znaczy
Być pijanym we mgle, głowę w chmurach mieć
Ale to nie było szczęście, tylko skacowany sen
Avril Lavigne – Give You What You Like
Now that I gave you what you want, all I want is to forget
(Ciekawostka – ten kawałek był w zestawieniu 2015 z tego samego powodu co teraz. Nie wiem trochę co o tym myśleć)
Queen – Body Language
(Tu zdecydowanie nie ma sensu wstawianie jakiejkolwiek frazy. Trzeba w całości posłuchać tego pulsującego peanu na cześć ludzkiego ciała i seksualności)
Zdecydowanie był to rok wielkich zmian, wielkich przygód i wielkiego wkurwienia. Oby 2017 był równie bogaty – czego życzę sobie i wam.