Właśnie mija równe piętnaście lat od kiedy dała nam swoje …Baby One More Time!. 3 grudnia – dzień po swych 32. urodzinach – wyda swój ósmy studyjny album. A w międzyczasie zdążyła podbić świat swymi hitami, stać się ikoną popkultury, upaść na dno kariery przez problemy psychiczne i znowu wrócić do chwały. Chyba nie ma lepszego momentu na podsumowanie kariery Britney Spears – wciąż mimo wszystko Księżniczki Pop.
Jako fan Britney z dość długim stażem, jestem w stanie was zapewnić, że jej dyskografia to coś więcej niż single. Nie mam nic do Oops… I Did It Again!, nie mam nic do Toxic, nie mam nic do Piece Of Me – ale Britney na swoich albumach miała znacznie więcej, wcale nie gorszych potencjalnych hitów. Oto mój osobisty TOP 15 utworów Britney, które nie zostały bliżej przedstawione masowej publice.
Kolejność, jak zwykle, zupełnie bez znaczenia.
Everybody
B-side singla Break The Ice (tego z animowanym teledyskiem). Nie jest to jakiś wielce rewelacyjny kawałek, ale zasługuje na uwagę z jednego powodu. Poznajecie jaki wielki hit z lat 80. jest tutaj zasamplowany?
Up N’ Down
Utwór z wersji deluxe albumu Femme Fatale. Jak zawsze potwierdza się teza, że to co najlepsze zostawia się zawsze na bonusach.
Toy Soldier
Osobiście nie przepadam za albumem Blackout, w przeciwieństwie do większości fanów Britney uznających go za najlepszy w jej karierze. Wiedząc jaka historia kryje się za jego powstaniem, nie mam ochoty na słuchanie go (powstawał wtedy, kiedy Britney miała coraz większe problemy natury psychologicznej). W dodatku po pierwszym odsłuchu – który nastąpił dopiero kiedy ukazał się już kolejny Circus, zdałem sobie sprawę że był beznadziejnie promowany. Czemu wytwórnia była tak tępa, że nie dała na singla takiego murowanego hitu jak Toy Soldier?!
I Run Away
B-side singla I’m Not a Girl, Not Yet a Woman. Przepiękna ballada, która wpada w ucho za pierwszym odsłuchem.
(I’ve Just Begun) Having My Fun
Jeden z trzech premierowych utworów ze składanki Greatest Hits: My Prerogative. Jako jedyny z tych trzech nie został wybrany na singla, dziś jest nieco zapomniany.
Breathe On Me
Dla mnie, album In The Zone to najlepsza rzecz jaką Britney nam dała. Z tej płyty ciężko wskazać mi cokolwiek słabego, ale jeden kawałek wybija się ponad całą reszte. Zmysłowe, ociekające erotyzmem Breathe On Me.
What It’s Like To Be Me
Utwór który został napisany dla Britney przez samego Justina Timberlake’a i umieszczony jej na trzecim albumie. Utwór zdecydowanie wybija się ponad resztę albumu, który w karierze Britney był tym, czym obecnie dla Miley Cyrus jest Bangerz – przemianą z lolity w seksownego wampa.
Kill The Lights
Jeden z pierwszych kawałków które wyciekły do sieci przed premierą albumu Circus. A-bso-lut-ny killer! Ilekroć tego słucham, mam przed oczami Britney w rękawicach bokserskich tłukących paparazzi na kawałki.
Quicksand
Bonus track z albumu Circus, dostępny jedynie na iTunes. Autorką piosenki jest Lady GaGa. Czy trzeba cokolwiek dodawać?
The Beat Goes On
A co powiecie na nastoletnią Britney coverującą Cher?
My Only Wish (This Year)
Każdy szanujący się artysta amerykański nagrał co najmniej jedną piosenkę świąteczną. Britney również miała swoje życzenia do św. Mikołaja. Każdego grudnia ten utwór nie opuszcza mojej playlisty.
Get Naked (I Got a Plan)
Ta sama historia co z Toy Soldier. Ten utwór mógłby na liście singli z Blackout zastąpić np. Gimme More. I teledysk do tego też można by nakręcić miliard razy lepszy od widoku Britney z pękniętymi rajstopami.
Big Fat Bass (feat. will.i.am)
To nie od Scream & Shout zaczęła się współpraca Britney i will.i.am’a. Ten kawałek, który znalazł się na Femme Fatale, z mocnym, tłustym beatem pokazuje prawdziwy geniusz will.i.am’a, którego – moim zdaniem – zabrakło na dennym Scream & Shout.
Touch of My Hand
Kolejny, ociekający erotyzmem utwór z In The Zone. Każdy słyszy to co chce słyszeć. Ja tam słyszę o „robieniu sobie dobrze”.
Out From Under
I na koniec – piękna ballada z albumu Circus. I trochę oszukuję, bo Out From Under w niektórych krajach został wydany na singiel (tam gdzie radiostacje nie zgadzały się na powtórne promowanie Radar), ale szału specjalnego nie zrobił. I dobrze – dla mnie, lepiej żeby ten utwór pozostał taką nieodkrytą, albumową perełką. Nie dla mas, a dla wnikliwych słuchaczy.
Britney Jean – ósmy studyjny album Britney – nadejdzie już lada moment. Gdybym się wstrzymał z tym wpisem do przyszłego roku, pewnie jakieś perełki stamtąd również by się wpisały na tę listę. Na to bardzo mocno liczę.
wnoszę, że mam z Tobą bardzo zbliżony gust muzyczny i na pewno dobrze by się nam rozmawiało o niej :)
Jejku! nie sądziłem, że to już 15 lat od debiutu Britney.
Przyznaję, że ostatnia płyta totalnie mnie nie zainteresowała.
„Work bitch”, zapowiadający nową, też mnie nie zachęca, ale absolutnie jej nie przekreślam. Większości wymienionych przez Ciebie kawałków nie znam, ale poznam. Ale z tych nie-singlowych polecam jeszcze znakomity „Unusual you” http://www.youtube.com/watch?v=ySArczxQuEI
Pozdrawiam!