9 polskich płyt, na które czekam jak na szpilkach

9 polskich płyt, na które czekam jak na szpilkach post thumbnail image

Tak, słucham polskiej muzyki. Całkiem dużo, jeśli mam być szczery. A jesienią mnóstwo moich ulubieńców wydaje nowe albumy, zawsze długo oczekiwane przez ich fanów. Jest tego tyle, że jesienią chyba zwyczajnie zbankrutuję. Zobaczcie jakie płyty pojawią się na sklepowych półkach i zasobach serwisów streamingowych już lada moment.

Gaba Kulka – „The Escapist
premiera: 8 września


Gaba Kulka swoim drugim albumem „Hat, Rabbit” zelektryzowała polską publiczność, podbiła serca krytyków i wyprzedawała koncerty w całym kraju. Od tamtego czasu minęło już niemal pięć lat, a Gaba w tym czasie zdążyła zaangażować się w mnóstwo innych muzycznych projektów (album z Konradem Kuczem, coverowanie Iron Maiden z zespołem Baaba, projekt The Saintbox mocno inpirowany brzmieniami 4AD), więc oczekiwanie na trzeci album samej Gaby z całkowicie premierowym materiałem mocno się wydłużyło. Wytwórnia Mystic Production zapowiada „The Escapist” jako płytę „odważną, niespokojną i głęboko osobistą”.  Singiel „Wielkie wrażenie” ma tytuł bardzo adekwatny i niesamowicie podkręca atmosferę przed premierą całości.

Donatan – Cleo – „HIPER/CHIMERA
premiera: jesień


Bezsprzecznie najgorętsza i najbardziej oczekiwana płyta jesieni, a kto wie czy i nie całego roku. Autorzy hitu „My Słowianie” w ciągu zaledwie roku zdążyli narobić hałasu nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. Do tego stopnia, iż można być pewnym że „HIPER/CHIMERA” będzie hitem już od pierwszego dnia. Producent i wokalistka obiecują nam album niezwykle różnorodny, z mieszanką różnych stylów – co dobrze udowodniły nam znane już single jak „My Słowianie„, „Cicha Woda” czy ostatni „Ten czas„. Preorder albumu  wystartuje już 13 września, więc całości spodziewajmy się na pewno w tym roku.

Kasia Stankiewicz – „Lucy and The Loop
premiera: wrzesień


Kasia Stankiewicz – w 1996 roku zastąpiła w Varius Manx Anitę Lipnicką i wyśpiewała temu zespołowi hit „Orła cień„, potem zaskakiwała swoimi solowymi płytami – wróciła z niezłym hukiem. Nowy singiel „Lucy” pojawił się zupełnie niespodziewanie. Utwór wciąga i elektryzuje totalnie. Dla wierniejszych fanów Katarzyny obecna stylistyka nie jest wielkim zaskoczeniem – wokalistka na swoich solowych albumach zdradzała fascynacje alternatywnym rockiem i muzyką elektroniczną. Jednak wokalistka od wielu lat milczała (ostatni album „Mimikra” ukazał się w 2006 roku, a ostatni singiel „Run” w 2008!)  i można było mieć wrażenie, że przepadła na dobre. Dlatego ten powrót tym bardziej cieszy. Album „Lucy and The Loop” ma się ukazać jeszcze we wrześniu.

Renata Przemyk – „Rzeźba dnia
premiera: 30 września


Renata Przemyk też kazała sobie długo czekać na nowy materiał – ostatni album „Odjazd” wyszedł w 2009 roku. Jednak jak wracać – to z niezłą bombą. Nowy singiel „Kłamiesz mocno zelektryzował fanów artystki, która odstawiła gitarę i akordeon na rzecz elektronicznych klawiszy. Renacie udało się jedno – wyrwać się z klatki hitów „Babę zesłał Bóg” czy „Zero” i pokazać się z najbardziej nieoczekiwanej strony. O nowej płycie się mówi, jest na nią zainteresowanie – i o to chodzi. Universal Music zapowiada że ten materiał „nikogo nie pozostawi obojętnym”. Pytanie brzmi – zacząć się już bać „Rzeźby dnia” czy wprost przeciwnie?

happysad – „Jakby nie było jutra
premiera: przełom września i października

Jakby-Nie-Bylo-Jutra_Happysad
Nowy album happysadu pierwotnie miał się ukazać już 8 września, lecz zespół – z niewiadomych powodów – przełożył premierę o cały miesiąc. I co ciekawsze, obecnie o nowej płycie nie wiadomo praktycznie nic. Czy happysad postanowił dalej poeksperymentować, jak to zrobił na ostatnim „Ciepło/Zimno„? Czy album jest naładowany hitami w stylu „Mów mi dobrze” i „Zanim pójdę„? A może poszli w alt rocka lub folk? Pytań całe mnóstwo, nikt nie zna na nie odpowiedzi. Nawet pierwszego singla wciąż nie ma. A mimo to, zamówienia przedpremierowe poszły w ruch, a chłopaki na FB pochwalili się że podpisali już kilka tysięcy płyt. happysadzie, uchyl choć rąbka tajemnicy – co to za płyta?

Carrion – „Dla idei
premiera: 6 października


Czwarty studyjny album radomskiej kapeli, który okaże się ich „być albo nie być” i udowodni czy nowy wokalista – Kamil „Hans” Pietruszewski – odnalazł się w nowym środowisku. Chociaż… na to drugie pytanie odpowiedzi udzielają single – oba z niesamowitą mocą i potężnymi możliwościami Kamila. Patrząc na całą otoczkę tekstów i historię człowieka, którego widzimy na okładce (szczegółową historię o niej znajdziecie na FB zespołu), zapowiada się historia o ciemnej, złej naturze człowieka. Sprawdzało się to na wcześniejszych albumach, sprawdzi i na tym.

Ewelina Lisowska – (druga studyjna płyta, tytuł nieznany)
premiera: październik


Drugi album półtora roku po debiucie – niezłe tempo. Ewelina Lisowska przeszła do Universal Music, co zapewne tłumaczy pójście Eweliny w czysty pop i całkowite porzucenie gitar. Bo o ile na pierwszej płycie mieliśmy naprawdę dobry mariaż gitarowego czadu z popowym brzmieniem, tak obecnie znany singiel „We Mgle” to już zwykła popowa piosenka. Takie same wieści są na temat nadchodzącego „Na obcy ląd„. Co najlepsze, widać że Lisowska nie ma ochoty na robienie popu… ale to temat na osobny wpis. Obiecuję, że jeszcze do tego wrócę. Tak czy siak, niecierpliwie czekam.

Karolina Czarnecka – „Córka
premiera :16 września


Internetowym „fejmem” jest zostać bardzo łatwo, co przypadek Karoliny Czarneckiej bardzo dobrze udowadnia. Jeden kontrowersyjny występ na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej –  i już mamy 11 milionów wyświetleń, hojnych fanów rzucających kasą na własny teledysk i nagrywanie debiutanckiej płyty. Wielu się zastanawia co Karolina pokaże swoją EPką, jednak można podejrzewać brzmień głównie elektronicznych i oryginalnych tekstów (jeden z niedawno ujawnionych brzmi: „Pod pałacem busiki, wysiadają z nich słoiki. Jaka piękna ta Warszawa, będzie hajs i love i sława”). Wiemy już też, że w jednym utworze gościnnie pojawi się sam Łukasz L.U.C  Rostkowski. Czy Karolina Czarnecka udowodni że nie jest „autorką jednego przeboju”? Zobaczymy.

Czesław Śpiewa – „Księga Emigrantów, Tom I”
premiera: październik

czesław śpiewa
Stare dobre czasy, gdy Czesław Śpiewa grali kameralne występy w klubach, Czesława dało się łatwo zaciągnąć na długą rozmowę, a koncert zamienić coś w bardziej konwersacji z publicznością – minęły bezpowrotnie. Czesław Śpiewa to już potężna machina, nie tylko za sprawą samego Czesława, który urzeka zarówno niezłą konferansjerką sceniczną, jak i na fotelu w X-Factorze. Czwarty studyjny album Czesław Śpiewa „Księga Emigrantów, Tom I” ma być przepełniony trudnymi słowami o ciężkich doświadczeniach, bólach bycia na obczyźnie, lękiem przed życiem z wielkimi odległościami. Teksty napisał Michał Zabłocki (którego słowa śpiewali np. Grzegorz Turnau i artyści Piwnicy Pod Baranami), a muzykę skomponował sam Czesław. Emigracja to nie jest łatwy i lekki temat by o nim śpiewać – ale kto może o nim śpiewać tak dobrze jak Mozil? (zdjęcie z fanpage’a Czesława)

Ja tu tylko wymieniłem swoich ulubieńców, o których będę spamował wszędzie gdzie się da jak opętany. Ale nie zapominajmy o innych. Nowe albumy wydadzą też Acid Drinkers, Lunatic Soul, Skubas, Power Of Trinity, Julia Marcell, Milczenie Owiec, zadebiutują Kasia Popowska i Natalia Nykiel… No co? Bo ja lubię polską muzykę.