Na finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy jeżdzę do Warszawy już od 2019 roku, niemal bez przerwy. I co roku u mnie wygląda tak samo – od rana na nogach z aparatem w jednej ręce i z telefonem w drugiej, wytężanie wzroku gdzie się da, przybijanie piątek patrolowcom i wolontariuszom, bliskie