O tym co sądzę na temat mocnej, stylistycznej przemiany Lisowskiej już się wypisałem. Powiedzmy, że w pewnej chwili nawet byłem w stanie Ewelinie uwierzyć że naprawdę robi co chce, że miała ochotę na zupełnie coś innego niż zwykle. Mimo, że single nie zwiastowały niczego dobrego, czekałem na Nowe Horyzonty niecierpliwie.