Podstawowa kwestia na początek. Jestem entuzjastą wszelakiego coverowania – byle dobrego. Najbardziej lubię, gdy artyści biorą na warsztat utwory z zupełnie innej szufladki muzycznej, np. Lady Sovereing rapująca Sex Pistols, Jamie Cullum przerabiający Rihannę na pianinie, Marilyn Manson mierzący się z Patti Smith albo 30 Seconds to Mars robiące Björk.