Słowem wstępu krótko – Kamil „Hans” Pietruszewski to najlepsze co przytrafiło się Carrionowi po odejściu Grzegorza Kowalczyka. Radomska kapela bowiem nigdy nie brzmiała tak mocno, ostro i świetnie. Na tym albumie wszystko jest przemyślane od A do Z. Carrion tym razem wystopował z elektronicznymi, nu-metalowymi inspiracjami, które miał w zwyczaju